spaceruję sobie w nocy po mieście, nie znam tego miasta.. spaceruję i podziwiam widoki jasno błyskających neonów reklamowych i bilboardów.. kiedy patrzę w prawo w ciemną uliczkę.. na jej końcu ledwo co dostrzegam kolejny bilboard.. strasznie zaciekawiony jego przekazem wchodzę w tą uliczkę która w mgnieniu oka przekształca się w ciasny ślepy zaułek!! bilboardu już nie ma.. a ja zaczynam uciekać przed ogromnym czołgiem!!
  
  i rzecz jasna jak to w snach.. uciekając nie potrafię biec szybko.. wszystko co robię wygląda jakby działo się to w zwolnionym tempie.. czołg jednak dopada mnie wkońcu .. i wtedy dzwoni budzik..  

  a potem śniło mi się, że mój tata przywiązał mojego psa przed sklepem,a on zdechł..z nudów.. a myślalam,ze tylko kobiety w ciąży mają dziwne sny i że jazdy to ma się tylko po majonezie 
 (w sumie marzy mi sie powrot i Mazury 
 )