Uważam, że teksty tych tzw. bajek są co najmniej dziwne. Bez sensu jest powoływanie się na naukowe opracowania bajek braci Grimm czy też teksty autorstwa Marqueza. Nie ten kaliber i nie ten poziom intelektu. Przykro, ale nie posądzam pana rzecznika o poziom nad poziomy.
Nie jestem wprawdzie fizjonomistą, ale tak się jakoś utarło, że pierwsze wrażenie wizualne przy spotkaniu jakiejś osoby jest dla mnie bardzo ważne, może czasami nawet decydujące - i muszę przyznać, że to wrażenie dość niepokojąco konweniuje

z tekstami "bajek".
Na koniec już - jeśli nawet ktoś takie teksty pisze, to nie powinien ich upubliczniać, intymność, której wydźwięk nie jest jednoznaczny, powinna pozostać intymnością szufladową, że ją tak nazwę.