Sądząc z ilości wyświtleń ta strona ma swoich "cichych wielbicieli". Żeby byli na bierząco -
komentarze do wydarzeń.
"Klub klakierów" pani Szczepankiewicz, po 2 stycznia przypuścił zmasowany atak, tym razem nie na kierownika schroniska, jak to bylo w przypadku 2 poprzedników pani Szcepankiewicz, ale na potencjalnego wroga publicznego - inspektora TOZ. Najpierw pojawił się mail zinterpretowany na potrzeby "klubu klakierów", oddany na ręce radnych Rady Miasta, a teraz załatwiana jest dymisja Grabowskiej z Zarządu Głównego. Ciekawe za ile można kupić i to?
Dziwnym trafem, kiedy Grabowska złożyła pismo do Rady Miasta, to po upływie 2 tygodni żaden adresat nic o tym nie wiedział. Dziwny i tajemniczy jest obieg dokumentów w Radzie Miasta. W tym czasie aktywna radna Maj z radnymi odwiedziła schronisko i wypłakała dodatkowe środki finansowe na jego prowadzenie.
Każdy myślący, Polak katolik zauważy, że ta sama Maj zablokowała fundusze na utrzymanie schroniska i były kierownik został bez środków na prowadzenie placówki, mimo że była ona administrowana przez SPÓŁKĘ GMINY MIEJSKIEJ. Teraz jest ona prowadzona przez PRYWATNY PODMIOT GOSPODARZCZY, w oparciu o umowę z 8. listopada 2006 (ciekawe czemu działalność zarejestrowano 6. sierpnia 2006, rozpoczęto 1. listopada 2006, a umowę zawarto 8. listopada - to chyba nie zupelnie prawidłowa kolejność) w oparciu o konkretny biznesplan. Okazuje się, że radni naszego miasta to miłoścnicy zwierząt. Dobrze to o nich świadczy, ale od kiedy to blokuje się środki podległemu podmiotowi zarzadzającemu, a w tej samej sytuacji "pompuje" się publiczne pieniądze prywatnemu podmiotowi gospodarczemu. Ciekawe jak nazwałby to pan Falantysz.