Gdyby większość społeczeństwa reprezentowała Twój poziom postrzegania rzeczywistości może też byłabym spokojna... niestety, nie do końca da się przełożyć wprost własny tok rozumowania na ewolucję poglądów czy systemu wartości ogółu. Odnoszę wrażenie, że w dużej mierze system ten jest kształtowany przez rodzaj owczego pędu - im głośniej pasterz krzyczy, tym więcej owiec za nim pójdzie. A leperoidalne postaci są na tyle barwne, że jakiego nurtu i w jakim kraju by nie reprezentowały, zawsze znajdą poparcie. A to z jednej prostej przyczyny - oferują dobra i rozwiązania uniwersalne. Zwróć uwagę na założenia tej (niedoszłej jeszcze jak zauważyłeś) partii. W dobie społeczeństw żyjących sit-comami i w 70% nie rozumiejących wiadomości (nie jest to wcale tylko nasz problem) nie zdziwiłoby mnie gdyby przy umiejętnej kampanii znaleźli wyborców.
Ja się nie boję społecznej akceptacji pedofilii. Boję się prób legalnego "zmiękczania", w imię wolności słowa, podejścia do niej jako odmiany "miłości" - bo do takiej ewolucji poglądów będzie prowadzić publiczna debata, do której pedofile dążą. I jeśli im się na to pozwoli, znajdą ludzi którzy zgodzą się z tą myślą.
kończąc r00t, mam szczerą nadzieję, że w tej kwestii to ja się mylę
