A ja tam na swój blok nie narzekam... Choć wysoki - to średnia wieku na klatce wynosi circa 50 lat, dzieci jak na lekarstwo (mniej niż 5 na 33 rodziny) Nie ma kto hałasować, psów niewiele, wiercenia w normie...
Jedna tylko sprawa mnie wkurza. W wakacje na podwórko schodzą się całe tabuny dzieci z sąsiednich bloków (w większości przyjezdnych) i do północy mam temat spokoju załatwiony. A trudno przecież okna latem nie otwierać...[/list]
No……ja również nie mogę narzekać na swoich sąsiadów, oni to muszą mieć do nas cierpliwość. Oglądamy do 2-3-ej w nocy filmy, dobry film nie można oglądać po cichu. Pies nasz szczeka jak ktoś głośniej przechodzi po schodach. Wiercenie, piłowanie, wieczne remonty to funduje nam syn sąsiadów, nawet w niedziele, ale wtedy wychodzimy z domu.
Na hałasy sąsiadów najlepsze jest powiadomienie Straży Miejskiej lub Policji-administratorzy lub zarządcy nic nie mogą zrobić-co najwyżej mogą wysłać jakieś pisemko,które co najwyżej rozśmieszy hałasujących
Na hałasy sąsiadów najlepsze jest powiadomienie Straży Miejskiej lub Policji-administratorzy lub zarządcy nic nie mogą zrobić-co najwyżej mogą wysłać jakieś pisemko,które rozśmieszy hałasujących
sąsiedzi udręka .... kupili fajny sprzęt grający i dają muze i wszystko było by dobrze jakby nie mieszkali piętro nademną .... piątki i soboty nie do zniesienia