Nie ma kto hałasować, psów niewiele, wiercenia w normie...
Jedna tylko sprawa mnie wkurza. W wakacje na podwórko schodzą się całe tabuny dzieci z sąsiednich bloków (w większości przyjezdnych) i do północy mam temat spokoju załatwiony.
A trudno przecież okna latem nie otwierać...[/list]

