
Jak do tej pory studiowanie zapowiada się całkiem przyjemnie
Wiedziałam, że wśród wykładowców musi mi się trafić ktoś całkowicie ..... hmmm .... brak mi słowa ...
Po 30 minutach pierwszego wykładu wszyscy zrezygnowali z robienia notatek. A dlaczego? Prof. dr hab. L.M. jest tragiczny

Nie kontaktuje, gapi się w sufit, nie słychać go, bo mikrofon trzyma na wysokości bioder, a jak już go słychać to i tak nikt nie ma pojęcia o czym on gada. Zaczyna zdania i nie kończy ich, prowadzi trzy wątki naraz, niczego nie dopowiada, omija to co powinien nam powiedzieć, kaszle, kicha, prycha, ciaga nosem ... milknie i przez 30 sekund patrzy się przed siebie jak zahipnotyzowany, po czym zaczyna mówic dalej ... w jego paplaninie nie ma logiki. Po 6 godzinach wykładu nie umiemy nawet powiedziec tak na dobrą sprawdę o czym ów wykład był

A najlepsze jest to, że jako podręcznik mamy ksiażkę jego autorstwa. No to wszyscy zadowoleni, że książke na pamięć wykują ... ale ... oto fragment jej opisu "Studiujących uprzedzić wszakże należy, że niniejszy podręcznik jedynie uzupełnia, a nie zastępuje wykład, stąd jego opanowanie nie gwarantuje zdania egzaminu". Nastąpiło wielkie podłamanie

Ale to jeszcze nie koniec. W zeszłym roku na I rok zaocznej administracji przyjęli 700 osób. Ten facet oblał 530 studentów. W tym roku przyjęli 900 osób .... zobaczymy ilu tym razem wytępi najbardziej wymagający i jednoczesnie najgorszy kochany pan M.
Dzieki Bogu inni są na prawdę ok.

jeden to nawet bym powiedziała
WYKŁADOWCA MARZENIE
Aha ....
JAK MOŻNA MIESZKAĆ W AKADEMIKU !?!?!?!?!?!?!
Spędziłam trzy noce w tej świątyni. To był najgorszy okres mojego życia. Tragedia. 4 trzyosobowe pokoje połaczone ze sobą jednym kibelkiem i jednym prysznicem (bez drzwi, a jedynie z kotarką, którą wiatr podwiewał ... do tego w przejściu ... wszyscy się tam kręcili). Z dziewczyn były tylko moje dwie współlokatorki i ja. Reszta to faceci. Zamiast ściany łączącej pokoje - szafa dwustronna. Słychać nawet jak ktoś oddycha. Przez dwie noce chlali, wrzeszczeli, bili się, śpiewali, tańczyli, biegali po korytarzu ... zarzygali kibel, rozwalili kran przez co mielismy powódź, pchnęli jakąś dziewczynę na szafę i sobie łeb rozcięła ... cała łazienka we krwi

Przez okna (parter) wchodzili ludzie z miasta .... Umyć mogłam się albo o 5.30 rano albo wogóle

A o 8.00 wykłady.
To był najgorszy koszmar.
Ale tak poza tymi szczegółami jest ok

No i podręczniki dość tanie

A teraz 3 tygodnie wolnego
