Pojechałam do ogromnej hurtowni w celu znalezienia pożądanego przedmiotu.. stałam tyłem i usłyszałam:
-Dzień dobry , witam ponownie...
A byłam tam ze dwa miesiące temu... pomyślałam sobie.. "no , to ładnie dałam sie we znaki"
A potem... potem to już bałam sie dotknąć cokolwiek, bo uprzejmy sprzedawca służył mi pomocą, opowiadając o przedmiocie... i próbując mi znaleźć coś bardziej mi pasującego....
.. i biegał tak za mną po całej hali... kiedy już myślałam, ze zajął sie praca.. nagle wyłaniał sie zza jakiegoś regału...
Fajny, duży, masywny karton mi znalazł.. bo w końcu uznałam, ze on koniecznie chce być użyteczny.. znalazłam mu wiec zajęcie..
Czego szukałam- nie znalazłam... za to narobiłam sobie obciachu... idąc na parking. Namierzyłam swoje auto i zapatrzyłam sie na jakiś daleki cel, podchodzę, naciskam przycisk alarmu, łapie za klamkę a sygnał "klik,klik" słyszę od samochodu obok... patrzę a ja trzymam klamkę innego auta....
Zarzuciłam sobie szalik na głowę ze śmiechu... i mój wzrok padł na człowieka, który to widział stojąc na przystanku....
Z godnością zdjęłam szalik i z prawie poważna mina poszłam do mojego auta, wsiadłam i pojechałam...
