uroczy wieczor - transformacja w noc zajebiaszcza! slodka choc gorzka bo zoladkowa a marskosc watroby na poziomie i w ogole o co tu chodzi ...gdzie sa drzwi??????????????????
Wchodzę a tu Ja, Ja, Ja... jacy Ci ludzie dziwni, wszystko mnie wkurza. To, że noc przede mną, to, że muszę na ślub jutro jechać, to, że pada, to, że mimo starań komunikacja leży i kwiczy, nawet te pisuary mnie wkurzają. Wkurzona, wkurzona, wkurzona
...kolejny dzień i kolejna filiżanka kawy na dobudzenie.... jutro będzie można się wreszcie wyspać...
i potańcować troszkę...
i może troszkę się pouczę...
i tak w sumie to tyle planów mam jak dobrze, że to już wekend
bywalo lepiej - zwlaszcza jak sie wolne mialo a nie myslalo "dzisiaj nocka - pierwsza z czterech..." - czyli nic sie nie chce - nastawienie ponuraka ... brrrr
dzisiaj jestem ksiezniczka ( zreszta jak kazdego dnia ), po raz ostatni 26-letnia, wiec co mi tam... czlowiek to jednak na starosc durnieje... jutro praca, ciacho, grill z przyjaciolmi, urodzinowa potupaja z ukochanym...i kolejne proby wyslania mnie na macierzynski
Taa...pogoda jest koszmarna. Pelnia listopadowej pluchy w lipcu. Zimno mi, trudno zmobilizować się do czegokolwiek, a już najbardziej do wyjścia z domu w ten deszcz. Zdecydowanie potrzebuję szybkiej teleportacji w jakieś tropiki