
Załatwiłam sobie wolne na 24-25 czerwiec... a to juz "coś"...

Dostałam kwiaty.... od tajemniczej osoby-posłańcem do pracy(głupie posunięcie )...

Mam nadzieje, ze to ten pan , co krążył przez godzinę w koło restauracji aż dopadł mnie na fajce...


Pochwalono moją płytę, która leci w knajpie... w słowach, których jako prosta blondynka nie powtórzę...


Pan z panią z Warszawy zaproponowali mi pracę..
![smile2 [smilie=smile2.gif]](./images/smilies/smile2.gif)
Tylko to moje napięcie i czekanie na najważniejsze... sprawiło mi chyba znowu lekkie tryknięcie...
Nooo.. miałam te swoje roztrzaski i super zabawne przez nie sytuacje...

To był chyba dobry dzień....
