Zabijam lenia śmiganiem po neciku.. a kiedy i to mnie znudzi.. czytam i pisze jakieś nikomu niepotrzebne pierdoły wszystko oczywiscie przy muzyce do danego lenia., bo moje lenie maja odmiany..
Leń zły, leń wesoły,leń szczęśliwy, leń zdołowany, leń przesmutny...każdy lubi inną muzyke

(ranyyyy, co ja sie z nimi mam

)
A kiedy jestem zła sama na siebie i do tego dopada mnie leń.. to biore lenia za bary i pcham go albo do garów albo do sprzatania... zabijam drania...
