no kurde... zaraz umre chyba.
Dzial promocji to banda obibokow..dwie godziny biegania po miescie zaowocowalo w 60 kolorowych plakatow, miejsce na serwerze, mail-a, umowe z drukarnia... pot po d** scieka a jeszcze czeka mnie druga czesc dzisiejszej dzialalnosci, w tym pertraktacje z gburowatym fotografem + egz. z metodologii
Chce do domu...


, że ledwo wstalam i juz słysze kłótnie mamy z babcia( która nie kuma ze świat jest irracjonalny).....
Może dzien bedzie udany.....kto wie...?!
