przez Henry_Chinaski » niedziela, 8 sty 2006, 11:00
Fido ma racje, nie ma sensu rozkladac lyncha wedlug klasycznego schematu, bo tak sie nie da. Cala ukladanka i tak rozwali sie o jedna plakietke z imieniem. Lynch jest postmodernista, bierze wszystko, wrzuca do kotla i robi film. Dobrze wie o co chodzi w jego filmach, ale nie jest to wyrazalna w streszczeniu tresc, tylko wrazenia ktore mozna odczuc, a nie opisac. Historia nie jest wazna, chodzi o tresc ktora ona nadbudowuje.