Ajlawju
czyli polska komedia, w rolach głównych Cezary Pazura i Katarzyna Figura. Strasznie jestem uprzedzona do Pazury i jego postaci, ale w tym wypadku nikogo innego bym nie obsadziła w tej roli, moze dlatego, że wyglądał młodo i niewinnie

. Zadajmy sobie pytanie czy to komedia? oczywiście, że nie.. komedia ma bawić, a co jest zabawnego w tym jak mężczyzna bije kobietę, albo ona się upija i tylko bzykanko jej w głowie.. nic

. Dla mnie to dramat jakiś, albo jak już coś to tragikomedia.. Film mi się podobał, a dlaczego? bo akcja tego filmu była tak interesująca jak szklane oko sąsiada. Totalna dominacja kobiety nad mężczyzną, on ją kocha, chce by zawsze było pięknie, a ona wszystko pie*y. wyjechał do Stanów i miał w głowie wizje jak ona bzyka się z murzynem, tudzież pieści ustami penisa, swojego kolegii, to doprowadzało go do szału. Przez to troche mu odbiło, chodził w damskiej sukience, krzyczał do siebie w autobusie. W skrócie: historia dwóch kochających się ludzi, którzy nie potrafią żyć z sobą, on dba o nią, ona rozszarpuje mu jak sęp myśli, uczucia. Figura mówi o sobie "ja fajna dziewczyna, kur.. jestem", jeśli tak wygląda fajność kobiety, która niszczy życie mężczyźnie, a co jest najzabawniejsze "mojemu jedynemu mężczyźnie" to ja współczuje. Straszne. Płakac mi sie chciało. Zawsze myślałam, że tylko kobiety są takie naiwne i głupitutkie..