eehhh... aż szkoda pisać... wszystko się burzy... marzenia upadają... nawet te do których
dążyłam po trupach... te najważniejsze, z lat dziecięcych... coraz bardziej zaczynam się przekonywać o swojej beznadziejności...

i dochodze do wniosku że nie mam już celu w życiu i nie mam do czego dążyć...

Już teraz wiem że poniosę klęskę
