Przedstawiono nam do podpisania w przedszkolu miejskim nową umowę o świadczenie usług przedszkola. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie dwa skandaliczne kwiatki.
1. Brak gwarancji zajęć dodatkowych w umowie (w zeszłym roku były).
2. Przedszkole gwarantuje sobie jednostronnie prawo do zmiany jej treści, gdyby zmieniła się uchwała RM.
Z wielką pompą w zeszłym roku zostały wprowadzone gwarantowane zajęcia dodatkowe ponad podstawę programową dla dzieci (rytmika i język angielski). Jakość zajęć pozostawiała sporo do życzenia, ale za te kilka złotych mogło być. W tym roku te zajęcia znikają z umowy, czyli w każdej chwili mogą być wycofane, bo tak.
Umowa to oświadczenie woli obu stron, gdzie jedna za wynagrodzenie ekwiwalentne w określonej w jej treści gwarantuje się usługę na opisanym umową poziomie. Tymczasem jedna ze stron pozostawia sobie prawo zmiany jej treści w trakcie obowiązywania, bez prawa do sprzeciwu, czy też renegocjacji. Jedyną możliwością jest jej wypowiedzenie, lub przyjęcie co w przypadku dziecka wypełniającego obowiązek przygotowania przedszkolnego jest nierealne.