Ad.1. Jakoś wcześniej odbijał i przy kilku tankowaniach po tamtym przypadku też. Poza tym Pan ze stacji dość ambiwalentnym tonem skwitował, że "a, tak - tam się coś dzieje". No ale może masz rację, mogłam przecież próbować techniki nalewania paliwa do góry nogami

Nie wiem też skąd z mojej wypowiedzi wywnioskowałeś, że gdzieś sobie poszłam. Po prostu nie trzymałam pistoletu i tyle. No a gdyby były szmatki przy dystrybutorze (ha, a nawet wiem, że bywają i rękawiczki jednorazowe, wyobrażasz sobie???

), to pewnie bym nie prosiła Pana z obsługi, hm?
Ad.3 Nie wiem czy się różnią
we wszystkich dystrybutorach na BP, nie sprawdzałam. W każdym razie skoro ojciec nalał, to nie przypuszczam że zrobił to traktując sprawę ambicjonalnie pod hasłem "co, ja nie naleję?" i przy użyciu lejka. Więc może jednak... Nigdzie też nie napisałam, że ojciec miał tam do kogoś pretensje o swoją pomyłkę. Zgłosił co się stało i zapytał co ma zrobić, bo raczej nie jest się na co dzień w takiej sytuacji. Pewnie w regulaminie pracy nie ma nic o jakichś procedurach zachowania pracownika w takim przypadku, ale pozostaje jeszcze coś takiego jak dobre chęci czy ludzka życzliwość. A tych zabrakło.
Ale oczywiście można również założyć, że jako kobieta i na dodatek blondynka stworzona jestem do wyższych celów niż jakieś tam tankowanie i w ogóle to pewnie próbowałam wlać paliwo przez rurę wydechową, a mój ojciec to awanturujący się MacGyver-analfabeta.
Jeśli masz zgoła inne doświadczenia z tą stacją, to przecież po to jest forum, żeby te doświadczenia wymieniać i naprawdę ucieszę się, jeśli okaże się że akurat tylko ja mam pecha do BP i wszyscy inni są zachwyceni. Ale postaraj się proszę umotywować swoją opinię pozytywnymi doświadczeniami, a nie udowadnianiem, że ktoś kto ma inne "przygody" z tą stacją jest idiotą
