Ehhhh... "pojedziemy do Guildford?" Jasne, mówię, a po co?
"Muszę odebrać kila rzeczy od znajomych"
Rety, jakim cudem dałem się namówić na to szaleństwo? W sobotę późnym popołudniem?
Wszystko przez te wielkie, czarne, skośne oczy

A myślałem, że za stary jestem na takie numery
W sumie droga nie wyglądała źle. Najpierw M1 do London Orbit M25, potem z M25 na A3, niecałe 115 kilometrów, autostradą... Szybciutko się dotrze na miejsce.
...
Jasne.
Remonty nawierzchni, kilka kolizji na zjazdach z M25 i nagle szybka jazda zamieniła się w 50 kilometrowy korek, poruszający się z prędkością sparaliżowanego żółwia-inwalidy...
Uwierzcie, że najpierw jest fajnie, bo Astony Martiny, Ferrari i inne powiększacze przyrodzenia widać co chwilę, a przy żółwim tempie jest możliwość przyjrzenia się tym cudeńkom.
A potem... Pamiętacie genialny "Upadek" z Michaelem Douglasem?
Byłem tuż tuż od wyprodukowania sequela
Wniosków z wycieczki wysnułem kilka:
- Nienawidzę M25 !
- Następnym razem, w taką trasę pojadę pociągiem!
- Nienawidzę M25 ! !
- Drobne, filigranowe Chinki, z wielkimi migdałowymi oczami są śliczne.
- Nienawidzę M25 ! ! !
- Drobne, filigranowe Chinki, z wielkimi migdałowymi oczami nie potrafią się zamknąć nawet na 30 sekund. Bombardują człowieka taką ilością nieprzydatnych danych wejściowych, że nie sposób tego wytrzymać.
- Nienawidzę M25 ! ! ! !
- Drobne, filigranowe Chinki, z wielkimi migdałowymi oczami, powinny byc standardowo wyposażone w przycisk "mute".
- Naprawdę, następnym razem pojadę pociągiem!
Ulżylo mi
Dalej nienawidzę M25. Teraz wiem, dlaczego nazywają ją tu Piekłem
