współlokatorzy prysnęli do clubu, ja po pracy, więc nie bardzo, choć dziś mogłabym unieść słonia ze złotym łańcuchem , ale w wannie też można sobie zrobić imprezkę i złapać trochę szczęścia
a jednak tak do końca nie zwariowałam w tym tygodniu, choć wczoraj byłam tego bliska chyba polubię pana od mikro idę sobie dzisiaj na jakąś dobrą kawę, należy mi się
sponiewierana strasznie dziś poszłam do pracy, no bo z tego clubu przyszli i flaszki przynieśli i słyszę "Gabryśka, no chodź na drina, jednego", tylko to nie był jeden ... se trochę zdycham