wstałam sobie dzisiejszego dnia spokojna i rozleniwiona...
zrobiłam sobie na śniadanko płatki śniadaniowe o smaku czekolady
i nie potrafiłam zrozumieć zdumienia brata
który zobaczył mnie w szlafroku nad miską i z dezaprobatą pokiwał głową...
...wtedy jednak wystarczyło rzucić okiem na zegarek i wszystko stało się jasne...
bart o godz.1 4 spodziewał się zapewne zobaczyć na stole obiad
a nie mleko z czarnymi grudkami
chyba nie jestem dobrym wzorem do naśladowania dla dorastającego chłopca
