Połtoraroczny Dominik zginął na miejscu. Jego babcia, 62 - letnia Teodora F. , walczy o życie.
Dziś po godz. 18, staranował ich ścigany przez policję i Straż Graniczną 23 - letni Piotr H. z Rogoźna. Mężczyzna był pijany.
Do makabrycznego wypadku doszło w podkołobrzeskiej Stramnicy. Gdy funkcjonariusze zatrzymywali volkswagena do rutynowej kontroli, kierowca nie zatrzymał się. Policjanci i strażnicy ruszyli w pościg. Rozpędzony volkswagen tuż za Kołobrzegiem wjechał do pobliskiej wioski. Gnając przez kolejne miejscowości wjechał do maleńkiej Stramnicy.
- Ciocia wyszła z małym na spacer. Ot tak, jak to babcia która bawi wnuczka - powiedziała wstrząśnięta Grażyna Cwyl. - Wjechał prosto w nich. Do wypadku doszło na oczach grupy nastolatków, idących do miejscowej świetlicy.
- Usłyszałam straszny ryk jakby syreny - 14 - letnia Dagmara Stępień nie mogła powstrzymać łez. - Za tym czarnym samochodem pędziła Straż Graniczna. Chyba w końcu koło wjechał mu w jakąś dziurę, bo samochód odskoczył i uderzył w płot. Akurat w tym miejscu szła pani Teodora. Potem kiedy ten kierowca wychodził z samochodu, to wszyscy widzieli że się prawie zataczał