
Znalazł mnie w pracy a na szczęście miałam lajcik...
Miesza mi się w głowie... ale to raczej nie jest niezwykła rzecz...
Milion myśli na sekundę... kiedyś rozwali mi tę blond łepetynę...
Dlaczego ja nic nie mam tak normalnie ,zwyczajnie i prosto ?
Nie myślę o życiu bez nerwów i potknięć ale takim, żeby ciągnąc ten wózek... a ja nie.. muszę sie z nim szarpać, tarmosić... gonić kiedy zjeżdża, pchać na siłę pod górę...
I jeszcze , jak słyszę..
-Ty to masz dobrze, zazdroszczę ci, bo bla, bla, bla...
To szlag mnie trafia i żółć wlewa mi sie do białek.