przez cushu » poniedziałek, 7 maja 2007, 21:15
W przeszłości, jaką jest rok 95, John Lee Hooker złapie za wiosło i powie światu, że sprawy się zmienią. Będę go słuchał i będę mu wierzył. W przyszłości będzie rok 2001, miesiąc maj. Zobaczę ją idącą ostatni raz do szkoły z bukietem kwiatów. Będzie miała włosy koloru blond i będzie patrzyła mi w oczy. Miesiąc później John Lee Hooker będzie martwy, a ja ciągle będę go słuchał nucąc, że sprawy się zmienią. Wtedy jednak jeszcze nie będę wiedział, że w roku 2004 Carlos Santana spotka się na scenie z Bobbym Parker. Obaj będą mieli wiosła i będą próbowali grać Hookera. Parkerowi w trzeciej minucie rozstroi się gitara i zacznie fałszować, jakiś kolo zacznie śpiewać, że sprawy się zmienią. Będzie śpiewał po hiszpańsku i nie zrozumiem ani słowa. Będę miał go w dupie. Tego jednak nie wiem w roku 2001. Dowiem się o tym dopiero w 2007, kiedy przy ostatnim łyku trzeciej regeneracyjnej kawy martwy od prawie 12 lat John zaśpiewa Things gonna change... change change change