Dajcie już spokój radnemu, ja bym nie chciał być na jego miejscu. Pańska łaska na pstrym koniu jeździ i za jakiś czas Łukasz może okazać się nie potrzebny, wtedy będzie w MOSiR-ze też niepotrzebny i znów zasili szeregi bezrobotnych. I potem co dalej

Dalej nie będzie mógł liczyć na siebie, swoje umiejętności, wykształcenie. Będzie musiał liczyć na kolegów, na partię i będzie musiał sie martwić czy gdzieś go upchną, czy będzie trzeba żyć z diety lub z zasiłku, taki już los radnego, który sam nie potrafi roboty znaleźć. On nie będzie mógł po latach spojrzeć w lustro i powiedzieć, że wszystko co osiągnął zawdzięcza sobie. Ja mam nadzieję, że będę mógł z czystym sumieniem tak powiedzieć.