Przez godzinę dzwoniłam do cholernej przychodni!

Na dwa numery! Były albo zajęte, albo nikt nie obierał, a momentami miałam wrażenie, że ktoś podnosi słuchawkę i odkłada, po czym następowała dręcząca cisza

No cholera jasna... czułam się jakbym próbowała zadzwonić do dziekanantu

To są metody siedziących tam pań

Ale wreszcie po ciężkich bojach ktoś odebrał łaskawie i ze mną pogadał. Załatwiłam to co miałam załatwić

Jutro czeka mnie wycieczka, której już się boję
Mam dzisiaj bojowy nastrój więc zrezygnuję z kupna czegoś z % bo już mnie wogóle rozniesie

Staram się znaleźć w sobie motywację do wyjścia do sklepu

Muszę.. muszę.. idę
