Ja mam mieszane uczucia co do tej sprawy. Z jednej strony ewidentnie te teksty budza niesmak, z drugiej nic nie zostalo doslownie powiedziane - więc podstawy prawnej jako takiej do ukarania tego czlowieka nie ma.
Mysle, ze powinni mu zrobic przsłowiowy "nalot" na chatę, przetrzepać dysk twardy i wtedy byśmy się najlepiej dowiedzieli, co tak naprawdę siedzi w głowie naszemu nowemu panu rzecznikowi
