No i odnalazłem największą i najpiękniejszą miłość swojego życia.
Piętnaście lat mi to zajęło, ale jak przez te piętnaście lat wyrosła... cudo
Tylko że się spóźniłem trochę..
Trzeba więc znowu usiąść na tej cholernej ławeczce z ostatnich scen
Miasteczka Pleasantville i odpowiedzieć sobie na pytanie "I co ja teraz będę robił w życiu.. kogo szukał, jak już wszystko znalazłem?"
Była euforia, czas na refleksję...
Nie lubię jak mi się coś w życiu kończy, a jeszcze bardziej nie lubię, jak się okazuje, że czasem jestem romantyczny.. i ogólnie nie lubię nie lubić
iacta alea est!
Zobaczymy co czas przyniesie
