Jadąc dziś autobusem dojrzałam stary opuszczony dom, miał ściany bez tynku i tabliczkę z numerem domu wtopioną w cegły...
Poźniej przez grubą warstwę miekkich chmur wygrzebało swe dłonie piekne słońce. Tak jakby chciało powiedzieć "uśmiechnij sie, nic nie jest warte twego smutku"...