"Prawie rok trwała brutalna kampania przeciwko mojej osobie prowadzona przy pomocy kołobrzeskiej telewizji kablowej i radia. Każdy mój sukces przedstawiano jako klęskę. Byłem nieustannie atakowany a mimo to moja porażka w tych wyborach jest minimalna. Jak nam powiedział na poniedziałkowej sesji inauguracyjnej nie pojawi się. - To nie żadna demonstracja a konieczność. Muszę pozamykać pewne sprawy formalne, których nie mógłbym dopiąć jako zaprzysiężony radny. Ślubowanie na radnego złożę podczas następnej sesji. Teraz chcę trochę odpocząć i cóż, zacznę kolejny rozdział swojego życia. Jako opozycyjny radny będę uważnie obserwował poczynania nowego prezydenta. Będę pilnował żeby nie zmarnował tego, co udało mi się dla Kołobrzegu osiągnąć."
Biedak z naród tego nie docenił.