No
i mamy nasza kandydatke na 5 ?
Gazeta Kołobrzeska 27.10.2006
Kandyduje w ciemno
Czy osoba, która zobowiązuje się pisemnie do spłaty skradzionych pieniędzy nie przyznaje się automatycznie do przestępstwa? Na to pytanie będzie musiała odpowiedzieć prokuratura i wyborcy, którzy oddadzą swój głos na jednego z kandydatów z KWW „Kołobrzeg 2010”.
W Zarządzie Portu Morskiego w Kołobrzegu przekraczano w znaczny sposób pogotowie kasowe. Odkryła to główna księgowa Beata Wojtal. Efekty jej dalszych dociekań wskazywały, że w kasie prawdopodobnie brakuje kilkunastu tysięcy złotych. O swoich wątpliwościach natychmiast powiadomiła dyrektora Wojciecha Grzymkowskiego jednocześnie wnioskując o komisyjną kontrolę kasy. Problem polegał na tym, że w tym czasie Marzena K. odpowiedzialna za prowadzenie pogotowia kasowego była na urlopie, a powiadomiona przez Grzymkowskiego o całej sytuacji odmówiła wcześniejszego powrotu do pracy, chociaż na czas weryfikacji kasy. Stąd kontrolę przeprowadzono na kilka dni po wykryciu nieprawidłowości. Przy czym Marzena K. przed powrotem do pracy wpłaciła na konto Zarządu jedenaście tysięcy złotych i prawie jednocześnie złożyła w firmie pisemne zobowiązanie do spłaty pozostałej części brakującej gotówki. Dla Beaty Wojtal jest to ewidentne przyznanie się do winy – nikt przecież nie zwraca gotówki, której wcześniej nie wziął. O całej sprawie zostały powiadomione organy ścigania, które prowadzą aktualnie śledztwo w sprawie. - Pani Marzena nie została zwolniona dyscyplinarnie, a jedynie za porozumieniem stron. A ja dostałam naganę, bo nie przewidziałam, że może prowadzić podwójną dokumentacje kasową – komentuje Wojtal, która ostatecznie złożyła przeciwko Grzymkowskiemu pozew w sądzie pracy. Głównym jej argumentem obrony jest fakt, że dokumenty kontrolowane przez nią były formułowane w treści i formie zgodnej z obowiązującymi w księgowości. przepisami - Nie miałam więc możliwości wyłapania tego, że część obrotu gotówkowego firmy dokumentowana była przez panią Marzenę w formie odręcznej, a dopiero po jakimś czasie wprowadzane to było do systemu księgowego firmy.
Sam Grzymkowski ucina nasze pytania krótko – do czasu ostatecznych rozstrzygnięć ze strony prokuratury nie będzie niczego komentował. Równie lakonicznie kwituje pozew księgowej – każdy pracownik ma prawo korzystać z takiej możliwości. Ostrożny w sądach jest też prezydent Henryk Bieńkowski, któremu bezpośrednio podlegają wszystkie spółki miejskie. - Czekam na rozstrzygnięcia prokuratury.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że zwolniona w powyższych okolicznościach Marzena K. kandyduje do Rady Miasta z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców „Kołobrzeg 2010”. - Tu należałoby się zastanowić nad treścią naszej ordynacji wyborczej. Takie są właśnie prawa demokracji – komentuje ten fakt Bieńkowski i podkreśla, że w stosunku do Marzeny K. nie zapadł jeszcze żaden wyrok i nawet nie wiadomo czy do tego dojdzie. Bo jak wspominaliśmy prowadzone jest śledztwo w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.
Jan Śleszyński, jeden z czołowych członków wspomnianego komitetu przyznaje, że wszyscy byli dość zaskoczeni sytuacją w Zarządzie, ale po ustnym oświadczeniu Marzeny K., że nie ma żadnych formalnych przeciwwskazań do tego, by mogła kandydować przyjęli ją na swoją listę. Przy czym zasugerowała, że kryzys w Zarządzie Portu Morskiego był efektem prowokacji skierowanej przeciwko niej. - My nie przeprowadzamy żadnych lustracji. W trakcie naszej rozmowy okazało się jednak, że Marzena K. wprowadziła władze Komitetu w błąd – zapewniła, że sprawa została już umorzona. - Według niej prokurator odstąpił od wszystkich działań.
Sama Marzena K. odmówiła komentarza w sprawie. - Ja w ogóle nie chcę w tej sprawie zabierać głosu.
Według znowelizowanej ordynacji wyborczej o mandat radnego nie mogą się ubiegać osoby ukarane prawomocnym wyrokiem z oskarżenia publicznego, ani osoby, w wobec których sąd umorzył warunkowo postępowanie karne z powództwa publicznego. Ordynacja nie reguluje natomiast etycznych norm w sprawach takich jak powyższa. EŚ