Tylko 1 na 8 kandydatów na prezydenta miasta Kołobrzeg posiada partyjną przynależność - Henryk Rupnik. Reszta to "popierajki". Ku mojemu zdziwieniu również Henryk Bieńkowski został zgłoszony jako "bezpartyjny".

Z resztą również Kołobrzeg 2010 z Arturem Dąbkowskim najlepiej wyraża swoje poglądy w ich piosence wyborczej w słowach "politykom dziękujemy...". Dla mnie to czysty cynizm. To w takim razie jak to jest? Być dzisiaj politykiem to jakiś obciach jest? A start w wyborach nie czyni ich politykami? Pogubiłem się...