przez Candy » wtorek, 27 cze 2006, 17:55
Niewien czy to dobre miejsce na to co mam do napisania,ale pisze. A więc ja jestem tą osobą której prezydent Bieńkowski odebrał nadzieje na normalne życie. Dziewięć lat temu złożyłam pierwsze podanie o przydział mieszkania przez dłuższy czs nic sie nie działo pomimo składania podań kilka razy w roku. Ponad dwa lata temu po złożeniu podania złożyłam wizyte naszemu wiceprezydentowi oraz radnym od mieszkaniówki i w marcu 2004 roku dostałam się na listę mieszkaniową. Dalej składałam podania i chodziłam do radnych. W marcu tego roku dowiedziałam się, że jestem na liście osób z którymi zostanie podpisana w ty roku umowa majmu na lokal mieszkalny przy ul. Jedności Narodowej, ale to nie wszystko ja poznałam nawet numer klatki oraz powierzchnie i numer mieszkania, które mam otrzymać. Niestety moja radość nie trwała długo bo dokładnie 16 czerwca tego roku otrzymałam straszną wiadomość, a mianowicie pan prezydent Bieńkowski skreślił mnie z w/w listy. Nie wiem czym kierował się ten człowiek, czy on ma wogóle sumienie, czy zapoznał sie z moją sprawą. On poprostu jednym pociągnięciem pióra odebrał mi to na co czekałam ponad 9 lat. Mam dwoje dzieci syn 13 lat, córka 10 lat dzieci przez całe swoje życie mieszkaą razem ze mną w jednym małym pokoiku. Mój syn choruje od 6 roku życia na chorobe Leśniowskiego-Crohna jest to nieuleczalna choroba przez którą zaliczony jest do osób niepełnosprawnych. To mieszkanie było najmilszą rzeczą jaka spotkała nas od kilku lat, a pan prezydent odebrał nam to w ciągu kilku chwil. Jestem zdruzgotana, zrozpaczona, nie potrafie skupić sie na codziennych zwykłych czynnościach. Prezydent skrzywdził nas okropnie, słyszałam, że chce sprzedać jakiś teren, na którym stoi dom z 14 rodzinami (tyle osób skreślił z listy) dleczego dążąc do swoich celów tak mocno krzywdzi ludzi. To jest człowiek na którego głosowałam, ale teraz już wiem nigdy więcej nie popełnie tego błędu.