martini, ktorym mnie poczestowala wspollokatorka sie skonczylo, ostalo sie pol piwa. fajna muzyczka, fajny klimat. pora sie dowiedziec, jakie zajecia mam jutro...
To był dzień latania po sklepach, ale za to warto było , także jestem wykończona, zaraz kawa i wsio do rzczywistości, kolorowej.
Ps. głodna jak cholera, ale pomidorowa już na mnie czeka