ostatni dzień wakacji (ostatnich - należałoby powiedzieć, przynajmniej ja to tak widzę)
nic mi się nie chce
jedna osoba mnie wkurza rozpychającymi opisami na gg (kogo to obchodzi, że ona kocha jakiegoś "misia")
taki cholera nastrój, że aż sobie Bon Jovi puściłem
Agunia, nie dosadnie, tak jest, mieszkasz w szkole
predyspozycje? czyżby skłonność do niezwykłych zachowań była warunkiem udzielenia noclegu?
w sumie to chcę iść do szkoły, ale tak iść spotkać ludzi, popatrzyć i pójść do domu
ekhh
