ospała i zniechęcona... nic mi się nie chce... i do tego - wyrzuty sumienia.... czy ten stan "letniej depresji" ma gdzieś jakiś widoczny na horyzoncie koniec ?
zaczynam się niecierpiliwić
dotarłam życiową taczką na samo dno...
teraz może być już tylko lepiej...
prawda ?
wczoraj spędziłam wspaniałe popołudnie...i wspaniały wieczór....i jeszcze był wspaniały nocny seans filmowy..... i to wszystko ze wspaniałą osobą..... i jeszcze dzisiaj wraca moja wspaniała przyjaciółka...... no to jak jest...?...
zaje[beeep]