spałam sobie spokojnie nagle 'trytytyty...' [telefon domowy] patrze na zegarek 6:42 myśle:]
'jezuuuuuu, niech ktoś to odbierze' po 2 takich telefonach tata wstał i odebrał. poszłam dalej spać,
znów słysze telefon domowy i zaraz komórke mamy i tak na przemian przez 10 minut... patrze na zegarek 9:20. jak już mama obudziła sie [a razem z nią moja siostra
] odebrała telefon i słysze takie okropne 'łeeee...' albo może 'beeeee'... no coś z tym stylu. ale co tam. śpie dalej.
10:50 znów słysze płacz małej i teraz już musiałam wstać bo mamy nie było w pobliżu
spaaaaać!!

