Celina mi w głowie siedzi. Spacer w deszczu, polecam. Małymi krokami idąc przez mokre ulice, spoglądasz ukradkiem na uciekających dwunogich i od razu jakoś takoś raźniej

jak w dobrym kabarecie o uciekających mróweczkach.
Generalnie, nie ma nastroju, wybrał się na łowy.