przez kulA » środa, 2 lut 2005, 19:59
no i wygrana, kotwica wygrala z alba, o ile sie nie myle 97:79 choc poczatek zapowiadal sromotna kleske, pierwsza kwarta zakonczyla sie przegrana 13:25 a kotwica miala 9 strat! ktore w wiekszosci obciazaja konto stoklosy, nie popisal sie tez kola desygnujac do krycia najszybszego w albie, grzegorzewskiego, bajera, totalna pomylka co bylo widac na parkiecie, druga kwarta byla bardziej wyrownana, do przerwy kotwica przegrywala juz tylko bodajze szescioma punktami, ale co innego bylo w tej kwarcie najwazniejsze, czwarty faul popelnil radoslaw basinski, jedyny prawdziwy rozgrywajacy alby ktory gra w kazdym meczu prawie 40min, wylecial gdzies tak w polowie trzeciej kwarty, potem wylecialo jeszcze dwoch zawodnikow ktorzy moga rozgrywac oraz jeden z lepszych skrzydlowych, a po 4 faule mieli podstawowy center i ostatni, nie liczac mlodego chamery, obronca ktory moze rozgrywac, ostatnia kwarta nalezala juz do naszych ktorzy umiejetnie utrzymywali kilkunastopunktowa przewage zdobyta w trzeciej kwarcie, musze tu tez odszczekac to co wczesniej pisalem o maleckim, byl on dzis obok witosa najlepszym zawodnikiem, przynajmniej pierwszej polowy bo w drugiej po zlapaniu czwartego faulu siadl na lawke i dlugo z niej nie wstawal, ale do polowy z dorobkiem 10pkt byl najlepszym strzelcem druzyny, witos mial kiepski poczatek w ktorym oddawal duzo nieprzemyslanych rzutow ale koncowka nalezala do niego, mam tylko takie wrazenie ze zapomnial jak sie rozgrywa, wiekszosc akcji konczyl sam