przez cushu » poniedziałek, 6 sie 2007, 23:27
- Spodziewałem się większej dawki kiczu, a chwilami miałem ochotę się zdrzemnąć. Dlaczego przegadane było tyle dialogów, nie wiem, może to wymóg gatunku. Strasznie mnie to wybijało z rytmu i męczyło, ale z drugiej strony, to jedyny mój zarzut. Mistrzem kiczu ciągle pozostaje dla mnie Gregg Araki.