W nocy ogolnie dolina
, odechciało mi sie wszystkiego
. Męczyłam sama siebie swoja osobą, innych zapewne też.
Rano nie pokój
, obawa
, stres
. Wszystko się nawarstwiało. Zero pozytywnych myśli.
Teraz jestem pełna optymizmu
i bojowo nastawiona do dnia pełnego wrażen na uczelni.
Mam nadzieje że pod koniec dnia będę się sama do siebie szczeroko usmiechać.
Hy Hy 
