no i zbliza sie oto czas wyjazdu... jutro trzeba bedzie sie spakowac, a w niedziele rano juz wyjade, by rozpoczac kolejny rozdzial opowiesci z cyklu: zycie studenckie w pyrlandii.
jakos nie chce mi sie jechac, mimo ze juz odczuwam "glod wiedzy" jesli mozna to tak nazwac (wakacje za bardzo mnie rozleniwily, czas nadrobic braki

)
bede tesknic.

dobrze, ze juz za tydzien bede z powrotem
