Wyrzucił mnie z roboty ten zakręcony cap
powiedział mi, że piję - przynoszę dużo strat.
Mówiłem mu : "człowieku, kłopoty wielkie mam
rzuciła mnie kobieta - zostałem teraz sam"
Prosiłem go - szefuniu, to już ostatni dzień!
tak bardzo ją kochałem, że nie śpię i nie jem.
A on mi na to - synu, tu kapitalizm jest
na twoje miejsce - pięciu - paszoł ty won i cześć!
