Latarnia była taaak blisko.. i dudniło z niej tak głośno... a ja z podwiniętym ogonkiem do domku... ech....

I picie, i spacer- wszystko przeszło mi koło noska...
Ale jutro(dziś) będzie nowy dzień...
I grill będzie i spacer i kto wie , co jeszcze..

Pamiętacie o dniu Matki?
