Dzięki dziewczyny za gratulacje
Rodziłam w Kołobrzegu i miałam to szczęście, że trafiłam na fenomenalną położną - panią Marzenkę (z długim warkoczem)!! Kobiecina wykazłą się dużą dawką cierpliwości hihi
Ogólnie nie było tak źle jak teraz o tym pomyślę...skurcze miałam zaledwie 2 godziny a na samej porodówce spędziłam już tylko godzinę i mała już była
co jednak wcale nie świadczy, że nie wrzeszczałam o znieczulenie i nie płakałam jak to zaraz umrę
no ale histeria jak to mówią zdarza się nawet najlepszym
Mała ma się świetnie, ważyła 3100 i miała 54 cm więc jest tak rozkosznie malusia
! a na imię ma ADELA
Ciągle jeszcze nie mogę uwierzyć, że jest z nami....zaglądam do niej co chwila bo nie potrafię wręcz oderwać od niej wzroku...eh...niesamowite uczucie