Witam,
Chciałbym napisać o tym w dziale miasto Kołobrzeg ale nie mam uprawnień więc piszę tu. Postanowiłem opisać dzisiejsze zajście, bo zdecydowanie sprawa mnie zdenerwowała. Wczoraj mieliśmy 50 rocznicę urodzin teścia, na którą przyjechał min. wujek z Zielonej Góry. Na imprezie był oczywiście alkohol więc na drugi dzień wujek postanowił wyjechać co najmniej o 20:00 żeby nieco 'ochłonąć'. O godzinie 14:00 wybraliśmy się moim samochodem nad morze i wujek zaproponował, żebyśmy podjechali na komendę i być może dadzą mu 'dmuchnąć' w alkomat, bo człowiek często czuje się dobrze, a nie wie że nadal ma coś we krwi. Pomysł nie wpadł z powietrza, bo sam pamiętam jak jakiś pan komendant w ogólnopolskiej TV opowiadał, że jak ktoś ma wątpliwości co do swojej trzeźwości, powinien udać się na policję i 'rozjaśnić' sprawę, bo w końcu policja jest DLA obywatela. No to wujek wziął jakieś tam pieniądze, żeby zapłacić za ew. ustnik czy samą usługę i jako prawy i rozsądny obywatel udał się na komendę sprawdzić jak tam promile. Jak się można było spodziewać pan policjant stwierdził, że oni takich usług nie świadczą, a tak w ogóle to trzeba było nie pić i na dokładkę powiedział, że w MAKRO mają za 70zł alkomaty.
No nie wiem. Rozumiem, że na bank znajdą się argumenty ZA panem policjantem i jego zachowaniem. Jednak jako dość młody człowiek wydaje mi się, że uzasadniona chęć zbadania się alkomatem, żeby nie spowodować zagrożenia na drodze jest słusznym argumentem żeby policja dała możliwość przebadania się - oczywiście nie za darmo. Ostatnio urząd miasta zakupił i przekazał drogi alkomat policji. Widać nie został przekazany żeby służył ludziom tylko policji.