"sticking feathers up your ass doesn't make you a chicken"
to, że Gacek jest najsłabszym punktem zespołu nie znaczy, że jest cienki. ma mocną konkurencję
. Winiarski, Kadziewicz, Wlazły, Zagumny - to zawodnicy równie dobrzy jak Giba, Andre Nascimento, Priddy, Gardner, Kazakhov, Poltavsky, czy Ricardo. Najwyższa światowa półka. Gacek jednak jest, trzeba powiedzieć, gorszy niż Sergio czy Salparov. nie można mieć wszystkiego.
Coś poszło nie tak w tych finałach. eliminacje i faza grupowa poszły wybornie, graliśmy na miarę ogromnych możliwości zespołu. Jednak skądś przyszło albo wielkie zmęczenie, albo kłótnie i/lub demoralizacja, widoczne już w meczu z Brazylią, okazałe i łatwo widoczne w meczu dzisiejszym. złe przygotowanie do turnieju? nadmierna eksploatacja? gdybyśmy grali na miarę potencjału, moglibyśmy wygrać tą Ligę. nie będę wnikał co poszło źle, żywię tylko nadzieję że Lozano wyciągnie wnioski na przyszłość.
dalsza nota... takie "ratowanie dupy" i latanie po całym boisku żeby jakoś tam końcówką palca dorwać piłkę to konsekwencja złego bloku i/lub złego ustawienia w obronie. o sile Libero świadczy raczej to, że przyjmuje zagrywki pewnie, systematycznie i perfekcyjnie dokładnie dla rozgrywającego. Sergio potrafił obronić 2/3 boiska samemu, jak i przemieszczać się i przejmować odbiór od swoich kolegów. to właśnie stanowi o jego klasie, a nie skakanie na pingwina.