A ja liczę dni (a w liczeniu cieeeenkam, więc wydaje mi się, że to jeszcze wieczność!) do przyjazdu moich gości. Serce się raduje, a portfel nie wie gdzie się chować... cha cha! już czuję ten dreszczyk... nie powiem czego +
normalnie chce mi się śmiać z naszej słuzby zdrowia....nabawiłam się kontuzji - podejrzenie uszkodzenia łąkotki w kolanie i skierowanie na rezonans dzisiaj dostałam....ide z tym skierowaniem żeby sie zapisać na konkretny termin a babka do mnie że na 19 października normalnie szok...mam czekać prawie trzy miechy z uszkodzonym kolanem....jak sie nie zapłaci to lepiej nie chodzić do lekarza
Nastrój o taki : A to bym zrobiła z niektórymi lekarzami
{przez ścianę słyszę przyśpieszony oddech}.. trzeba pożegnać przyjaciół, a może nie będę musiała się żegnać, wrzuce klamoty do walizki? Wczorajszy nocny spacer był pełen spokoju..