Czterech kandydatów i przed wyborami musze się zastanawiać nad 'mniejszym złem'.
Zaczynając od obecnego prezydenta, całą kadencję nic i na koniec, przed wyborami wielki boom! Niestety, efekty są same widoczne - spójrzmy chociaż na korki w mieście. Tu wyszła umiejętność planowania prac, aby ruch nie był uciążliwy. Inna kwestia, która podniosła mi ciśnienie, to koncert Janusza Radka na otwarcie RCK. Na 280 miejscówek 200 zabukowali sobie obecnie sprawujący władzę, czyli właśnie świta prezydenta. Dla mieszkańców pozostało według prostego rachunku 80 miejscówek. Wstyd!
Pan Jacek Woźniak, miałem możliwość porozmawiania z nim i wiem, że kandydat na prezydenta to nie jest. Rozumiem, że przez kolokwializmy można trafić do ludzi, ale trzeba zachować jakąś granicę. Poza tym, gdy zapytałem o to, co kandydat chce zrobić dla młodzieży, pan Woźniak się pogubił. Potem, dzięki pomocy swoich pomocników, odzyskał wątek i przestawił wizję Kołobrzegu jako drugiego Mielna. Ciekawa perspektywa, mam nadzieję, że się uda, jeśli pan zasiądzie na fotelu prezydenta. Jednak głosu na Pana nie oddam, gdyż w ciągu pięciominutowej rozmowy zdążył pan obsmarować 2 kandydatów. W wyborach chodzi o to, żeby jak najlepiej przedstawić swoją osobę, a nie atakować innych. Taką polemikę chyba już skąś znamy...
Pan Bernard Mielcarek zaimponował mi propozycją utworzenia klubu studenckiego, jednak z nazwą zdecydowanie nie trafił. Kołobrzeg jest miastem studenckim tylko wtedy, gdy na święta przyjeżdżają do domów studenci z innych miast, w innych okresach niestety zdecydowanie brakuje tu takich osób. Jednak sam pomysł warty jest uwagi. Z kolei wskrzeszanie Festiwalu Piosenki Żołnierskiej to strzał w kolano. Czas zauważyć, że świat ruszył do przodu i takie festiwale się nie sprawdzają. Kompletnie nie trafiony pomysł, pomimo licznego grona emerytów w Kołobrzegu. Duży minus za to, że trudno doszukać się informacji o postulatach, żadnej strony internetowej, czegokolwiek. Doszukałem się tylko kilku ogólników, które pełnią chyba tylko funkcję 'pokażę, że mam jakiś plan'.
Na koniec pan Henryk Bieńkowski, który jako jedyny ma stronę internetową, którą bez trudu da się odszukać. Zaciekawił mnie jeden postulat z dziedziny 'gospodarka' - utworzenie drugiego molo. Pytanie, po co? Jesteśmy tak bogatym miastem, żeby sobie na to pozwolić? A może to jedno, które mamy już nie wystarcza nam i turystom? Patrole straży miejskiej w systemie całotygodniowym i całodobowym? Mam tylko nadzieję, że zajmą się oni prawdziwymi problemami, a nie spisywaniem kloszardów, czy młodzieży pijącej piwo w parku, bo tym głównie teraz się zajmują. Plus za chęć zajęciem się strefami płatnego parkowania.