Strona 1 z 2

W szkołach do których chodziłem panował terror

PostNapisane: sobota, 22 gru 2007, 12:29
przez marek
W szkołach do których chodziłem panował terror, poniżano i łamano moje prawa

Czy to już nie przesada?! - zastanawia się "Fakt". Rzecznik praw ucznia bije na alarm, że nauczyciele bezprawnie wyrywają uczniów do tablicy.

Zaczęło się od odrabiania lekcji. Krzysztof Olędzki - rzecznik praw ucznia, o którym mało kto słyszał - podniósł raban na całą Polskę, że zadawanie uczniom prac domowych jest nielegalne. Zapowiedział, że w tej sprawie będzie interweniował w MEN - pisze "Fakt".
Według gazety zakaz zadawania prac do domu byłby rewolucją. I część rodziców chętnie temu przyklasnęła. Problem w tym, że Olędzki idzie jeszcze dalej: - Wyrywkowe odpytywanie przy tablicy jest upokarzające i powinno być zakazane - grzmi rzecznik. - Odbywa się przy całej klasie, wszyscy widzą, jak uczeń się męczy, gdy nie zna odpowiedzi. A to dla dziecka jest poniżające - tłumaczy. I straszy konstytucją: - Przeanalizowałem dokładnie prawo. Szkoły ograniczają swobodę młodego człowieka - dodaje.


http://www.wprost.pl/ar/120168/Rewolucja-w-szkolach/

PostNapisane: sobota, 22 gru 2007, 18:20
przez Colberg
Masakra - nie masakra. Jest wiele krajów europejskich, w których prace domowe nie są czymś normalnym. I nie mam tu na myśli Rumunii czy Albanii! Tak dzieje się, żeby za daleko nie szukać, w Szwecji i Finlandii - edukacyjnych potęgach (o czym świadczą międzynarodowe badania). Uważam, że popołudnia powinny być przeznaczone na rozwijanie zainteresowań młodych ludzi. A szkoła? Spełni swoje zadanie, jeśli zostanie dofinansowana: małe klasy, właściwe pomoce naukowe, dobrze zaopatrzone biblioteki, wyedukowani nauczyciele, sale gimnastyczne etc.

PostNapisane: niedziela, 23 gru 2007, 02:17
przez rysio

PostNapisane: niedziela, 23 gru 2007, 03:19
przez Colberg
1. Co do Szwecji trochę się zagalopowałem (choć i tak jest lepsza od Polski). Finlandia jednak (obok Korei) to zdecydowany lider na świecie - jeśli chodzi o poziom edukacji. Link do badań? Proszę bardzo:

2. O pomoce naukowe troszczy się unia? Może dla wybranych szkół zawodowych i uczniów z dysfunkcjami... Jak ktoś zna szkolną rzeczywistość, to wie, że:
- często krzesła i ławki nie są dostosowane do wymagań rozwojowych dzieci,
- na wielu tablicach niewiele widać,
- sprzęt audio - video obecny jest w niewielu salach, a nawet jak jest, to i tak szkoły nie dysponują biblioteką medialną,
- żenujący jest stan księgozbiorów szkolnych bibliotek,
- internet w szkole (i sieć komputerowa) wcale nie jest czymś powszechnym,
- notoryczny brak piłek i innych przedmiotów wykorzystywanych na WF.
Można tak ciągnąć jeszcze długo...
3. Niewyedukowani nauczyciele? Chociażby uczący języków obcych. Notorycznie ich brakuje (pensje!), więc pracują ludzie totalnie przypadkowi. Jeszcze chwila - a podobny los spotka przedmioty zawodowe. Żaden młody inżynier nie zechce w szkole dla idei pracować. Obserwując z bliska - dostrzegam wiele potrzeb edukacyjnych, dla nauczycieli właśnie. Może nie tyle o merytryczną poprawność ich pracy chodzi, co o oprawę metodyczną...

PostNapisane: niedziela, 23 gru 2007, 05:33
przez rysio

PostNapisane: niedziela, 23 gru 2007, 14:36
przez Colberg

PostNapisane: niedziela, 23 gru 2007, 14:41
przez Colberg

PostNapisane: niedziela, 23 gru 2007, 23:07
przez rysio

PostNapisane: czwartek, 27 gru 2007, 15:56
przez loisslane

PostNapisane: piątek, 28 gru 2007, 10:47
przez rysio