przez Colinare » czwartek, 5 lip 2007, 07:30
"Dziennik" coś tam pisał. Wóz dowodzenia, w którym kabina jest okryta z góry i z boku brezentem, więc nie chroni przed przestrzeleniem. Wóz zmontowała polska firma na podwoziu hummera, który dostaliśmy od Amerykanów. Po zapakowaniu sprzętu łączności została rezerwa 60 kg wagi więc o dodatkowym opancerzeniu nie może być mowy. Można obłożyć wóz kamizelkami kuloodpornymi, ale kamizelki które mają nasi żołnierze nie chronią przed ostrzałem z broni o kalibrze 7,62 mm które te kamizelki przeszywają na wylot. Poza tym w plecakach urywają się paski, w butach pękają podeszwy, przemakają a dodatkowo nie są przewiewne i nogi w nich mocno się pocą, pasta do zębów cuchnie, maszynki do golenia są tępe (oczywiście to zaleta, jak nasi żołnierze zapuszczą brody to w nocy przeciwnik ich nie rozpozna i nie będzie strzelał do ich mundurów maskujących, które obserwowane w nocy przez noktowizor świecą jak latarki), mówiąc dalej o garderobie trzeba wspomnieć o majtkach, które po pierwszym praniu kurczą się o dwa numery. Jeśli chodzi o sprzęt to weźmy np. pistolety Wist. Zacinają się, nie mają wyprofilowanych kształtów i szybko robią odciski, a i żeby nacisnąć spust potrzeba dużej siły. Naszych będą ochraniać 30-letnie poradzieckie śmigłowce Mi-17, które w 2004 Bumar sprzedał Irakowi. Tylko, że Irak uznał, że to złom i nigdy ich nie odebrał, dopłacili 2/3 ceny i zamówili nowe maszyny. A talibowie tym czasem kupują nowoczesne rakiety przeciwlotnicze - chińskie HN-5 zwane "czerwonymi wiśniami" będące udoskonaloną wersją Strieły-2. O Rosomakach lepiej nie mówić, są nie do rozwalenia granatnikiem z przodu, ale czy z boku też to już tajemnica wojskowa.